Akcja Żywiec

Plik PDF

Akcję wysiedleńczą w Żywcu (niemiecka nazwa Saybusch) i na Żywiecczyźnie rozpoczęto 22 września 1940 o 5. rano. Policja otaczała wybraną wieś, a do poszczególnych domów wchodzili policjanci, informując gospodarzy o konieczności opuszczenia domu w ciągu 20 minut. Wolno było zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Cały majątek ruchomy i nieruchomy podlegał konfiskacie, łącznie z gotówką i kosztownościami. Wysiedlani w pośpiechu pakowali chleb, ciepłą odzież, czasem też rodzinny album lub krzyż znad drzwi.

Wysiedlane rodziny przeprowadzano lub przewożono do punktów zbornych, skąd po kilku czy kilkudziesięciu godzinach odprowadzano „ewakuowanych” do pociągów i wywożono do miejsca przeznaczenia w Generalnym Gubernatorstwie. Transporty potrzebowały nierzadko kilku dni, by pokonać dystans dwustu lub trzystu kilometrów. W warunkach zimowych, bez dostępu do pożywienia i wody pitnej droga ta była udręką. Na wszystkich kolejnych etapach poddawani byli rewizjom, Niemcy szukali ukrytych pieniędzy i kosztowności.

Polakom na ziemiach wcielonych do Rzeszy nie wolno było posiadać aparatów fotograficznych. Dlatego polskie fotografie, dokumentujące deportacje, robione były z ukrycia, zza firanki, z torby postawionej na ziemi, zza pazuchy. Ale dlatego właśnie dobrze oddają one atmosferę chwili – niepewności i lęku.

Rajcza, 1940-1941, Fot. Józef Mącikowski
Żródło: AGK, Dział Albumy, Album „Żywiec”